30 kwi 2009

Deser na 3-go Maja



Tan naprawdę wcale nie Święto Uchwalenia Konstytucji 3-go Maja było inspiracją do powstania tego deseru, ale bardzo przyziemna potrzeba podojadania resztek z lodówki ;)

Po malibu (na które przepis wkleję już niedługo, jak tylko alkohol się trochę przegryzie i będę mogła go spróbować) zostały mi 2 puszki mleka skondensowanego i musiałam je jakoś wykorzystać. Dla przełamania smaku dodałam jogurt naturalny, do tego tylko żelatyna i gotowe do rozlania w foremki. Zagłębienia w foremkach muffinkowych wyłożyłam folią spożywczą, wlałam masę i wstawiłam do lodówki. Z zamrażarki wyjęłam zamrożone w poprzednim sezonie truskawki i maliny, przecież już wkrótce będą świeże - trzeba podojadać i zrobić miejsce na tegoroczne :) Zrobiłam dwa sosy- miksując rozmrożone owoce z niewielką ilością cukru.

Bardzo smakują mnie i rodzynkowi, natomiast małe babeczki wzgardziły białym deserem, wylizując za to sos truskawkowy i prosząc o dokładkę deseru, uściślając, żeby przypadkiem w dokładce nie znalazł się deser główny :))) Z biało-czerwonego wybrały samą czerwień :)

Deser biało-czerwony

1 puszka mleka zagęszczonego niesłodzonego,

1 puszka mleka zagęszczonego słodzonego,

1 jogurt naturalny,

1,5 łyżki żelatyny w proszku,

Na sos:

truskawki/ maliny

cukier

Żelatynę zalać odrobiną zimnej wody. Gdy napęcznieje, rozpuścić ją nad gazem (nie dopuścić do zagotowania) lub w mikrofalówce (dosłownie chwilę). Jogurt i oba mleka wymieszać, wlać wystudzoną żelatynę i przelać do foremek.

Truskawki lub maliny zmiksować z cukrem i polać gotowy deser.

Brak komentarzy: