25 lut 2009

Trochę słońca, czyli sernik cytrynowy


Dłuży się nam tegoroczna zima, oj dłuży.

Szukałam plusów takiej przedłużającej się zimy (bo ja zawsze szukam plusów ;))  i znalazłam- im dłuższa zima, tym radośniej przywitamy wiosnę :))).

Tak, wiem, że dopóki trwa zima, argument ten nie trafi do większości Polaków marudzących i zżymających się na wszystko co ich otacza. A to, że za gorąco, a to, że za zimno, a to, że pada deszcz, a to, że nie pada, a powinien ;))) Taka to już nasza polska malkontencka natura. 

Dla tych więc, którzy z nadzieją wypatrują pierwszych wiosennych promyków słońca mam coś, co powinno ich zadowolić. A przynajmniej zamknąć usta przed wypowiedzeniem czegokolwiek innego poza "mmmmmmm..... pyyyyyyszne....." ;).

Jest to sernik cytrynowy, czyli trochę słońca pod koniec długiej zimy :)

Przepis podała Joanna na forum cincin a znalazła go na rosyjskim forum izbushka.

Sernik cytrynowy

Składniki:
142 g zmielonych ciasteczek ( typu Digestive)
4 łyżki stopionego masła

Nadzienie:
1 i 1/4 szklanki cukru
680 g sera śmietankowego typu cream cheese (pokojowej temperatury)
1 łyżka otartej skórki cytrynowej
1/4 szklanki świeżo wyciśniętego soku cytrynowego
4 duże jajka ( w pokojowej temperaturze)
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
1/4 łyżeczki soli
1/2 szklanki śmietany kremowej 36 -40 % ( heavy cream)

Cytrynowa glazura:
1/3 szklanki świeżo wyciśnietego soku z cytryny
2 duże jajka +1 żółtko
1/2 szklanki cukru
2 łyżki zimnego masła pokrojonego w kosteczki
1 łyżka śmietany 36 - 40 %
szczypta soli

oprócz tego: 
4 kartki z gazety typu Trybuna Ludu lub Wyborcza ;)

Są one potrzebne do owijania boków tortownicy z sernikiem. Kolorowe czasopisma i gazetki reklamowe się nie nadają! Muszą to być zwykle, codzienne, miękkie szmatławce! Zmoczone łatwo chłoną wodę i potem ją oddają w postaci pary wodnej. Dzięki temu ciasto nie pali się nawet w 250 stopniach i nie przywiera do ścianek tortownicy. 
Dzięki mokrym gazetom ciasto jest puszyste jak ptasie mleczko, wilgotne i łatwo odchodzi od ścianek tortownicy. Para wodna z mokrych gazet spełnia poniekąd rolę kąpieli wodnej.

Wykonanie:
Składniki spodu wymieszać; powstałą masą wyłożyć dno tortownicy o średnicy 23 cm. Dobrze ugnieść.
Piec 15 -18 minut w temperaturze 163 stopnie. Wystudzić przez około 30 minut - do uzyskania pokojowej temperatury.
Tortownicę owinąć od spodu folią aluminiową i włożyć do większego naczynia, będącego łaźnią wodną.
W mikserze zemleć 1/4 szklanki cukru ze skórką cytrynową. Powstały cukier cytrynowy dodać do zwykłego cukru.
Ubić lekko serek ( 5 sek.), dodać cukier, ubijajać do uzyskania gładkiej masy, dodać jajka ( po 2 na raz), wymieszać, dodać sok z cytryny, wanilię, sól. Mieszać krótko - ok. 5 sekund. Dodać smietankę kremówkę. Mieszać około 5 sekund. Uzyskaną masę wylać na podpieczony i wystudzony spód.
Piekarnik nagrzać do 250 stopni. Boki tortownicy obłożyć przygotowanymi mokrymi opaskami z gazety. Wstawić do piekarnika na 10 minut, po czym wyjąć. Nie bać się, nie opadnie! Piekarnik wystudzić do 160 stopni. Opaski zdjąć i jeszcze raz namoczyć w wodzie. Ponownie owinąć formę i wstawić do piekarnika na 1 godzinę. Wyłączyć piekarnik, lekko uchylić drzwiczki, zostawić sernik na godzinę.
Potem postawić do wystygnięcia na kratce. Oddzielić nożem brzegi ciasta od ścianek tortownicy.
Studzić jeszcze 2 godziny.
W tym czasie zrobić glazurę:
W małym rondelku dobrze rozgrzać sok z cytryny ( nie dopuszczając do zagotowania). W misce ubić widelcem jaja z żółtkiem. Nie przestawając ubijać, dodawać porcjami cukier, a następnie cienką strużką wlewać gorący sok. Uzyskaną masę przelać do rondelka, postawić na małym ogniu i gotować, cały czas mieszając drewnianą łyżką, dopóki masa nie osiągnie 77 stopni C ( około 3 min.). Zdjąć z ognia, dodać porcjami zimne masło, mieszając, by się roztopiło. Następnie dodać kremówkę, wanilię i sól. Dokładnie wymieszać. Glazurę przelać przez sitko, przykryć folią i włożyć do lodówki. Na ostudzony sernik ( ale jeszcze w formie!) wylać zimną glazurę, rozsmarować. Nakryć tortownicę folią i wstawić do lodówki przynajmniej na 5 godzin.

Zastosowałam się też do uwag Joanny, która sernik ten przetłumaczyła i wypróbowała:
Ponieważ nie dostałam śmietany 36 -40%, dałam mniej tłusty serek ( 14,5% z Piątnicy) i zamiast śmietany - mascarpone. Termometru kuchennego też nie mam, więc gotowałam glazurę na wyczucie, z zegarkiem w ręku.  

Udekorowałam bitą śmietaną i cytryną.

Smacznego!

Oby do wiosny! :)
 

2 komentarze:

Barwy kuchni pisze...

lubię cytrynowy smak w deserach, w ogóle cytrusowy :) dodaje im lekkości :)
Ślicznie Ci wyszły te gwiazdeczki na serniku :) pyszniaście wygląda :)

P.S
masz rację z tym optymizmem ;)
wiosna, ta najpiekniejsza, budząca się, ta kolorowa i soczysta trwa stanowczo za krótko, więc czym póxniej przyjdzie tym "dłużej" bedziemy się nia cieszyli, a bardziej oczekiwaniem na nią :)

Anonimowy pisze...

Piękny sernik :). Jak on cudownie wygląda! Taki wiosenny, leciutki :). I równy jak stół! Też miałam zrobić cytrynowy sernik, ale zabrakło mi i czasu, i cytryn ;). Poproszę o kawałeczek :).